SZTUKA KSZTAŁTOWANIA PRZESTRZENI
Zbrojony stalowymi prętami beton otworzył tradycyjną, zamkniętą i zwartą bryłę architektoniczną na przestrzeń. Wielopiętrowe bloki pozwolił oprzeć na filarach. Wolna przestrzeń przepływająca swobodnie pod wielkim masywem bloku stała się szokiem. Nasze poczucie piękna bryły architektonicznej było związane z poczuciem bezpieczeństwa. Formułowało się przez tysiąclecia, kiedy problem statyki rozwiązywano przez powiększanie i wzmacnianie podstawy, przez skośne skarpy zabezpieczające trwałość murów zewnętrznych. To Le Corbusier w latach międzywojennych rzucił wyzwanie tradycji, wznosząc siedemnasto piętrowy blok na 307 mieszkań w Marsylii i szwajcarskie miasteczko studenckie w Paryżu.

Do wyścigu stanęły amerykańskie drapacze, a zwłaszcza ,,Lever House” w Nowym Yorku zbudowany przez Skidmore’a, Owings’a i Merrila w 1952 r.

Odtąd podstawą konstrukcji stają się wolno stojące słupy żelbetonowe, a nie ściany, jak dawniej. Ściany można przesuwać dowolnie na poszczególnych kondygnacjach, cofać w głąb, wysuwać do przodu lub na boki. Jest to wolny — plan Le Corbusiera. Ale podstawowa koncepcja — płyty poziomej związanej ze słupami, a oddzielającej poszczególne kondygnacje — była pomysłem Perreta. Taka konstrukcja pozwala dowolnie komponować architekturę z różnych brył, których ,,grę” uwydatnia światło. Dowolność układu nie może być bezmyślna, musi być „mądra”, a więc musi liczyć się nie tylko z pięknem formy, ale i z funkcją wyznaczoną przez potrzeby człowieka i konstrukcję.
Gdy ściany przestały być elementem konstrukcji, można je było zastąpić szkłem. Przestrzeń wlała się do wnętrza wraz ze światłem i słońcem. I choć faktycznie istniała szklana przegroda, człowiek poczuł się bliżej świata i poczuł się bardziej wolny. Wypuszczono go z murowanej skrzyni, w której żył od wieków.
Nic więc dziwnego, że definicja Zeviego została w ostatnich latach ogólnie przyjęta z dodaniem wyjaśnienia, które nie zmienia pierwotnego sensu — „architektura jest sztuką kształtowania przestrzeni dla zaspokojenia potrzeb człowieka”. Współczesna interpretacja pojęcia architektury wywodzi się głównie z przeszło 50-letnich doświadczeń architektów współczesnych. Kryje w sobie bogate możliwości kształcenia, właściwego widzenia i pojmowania architektury, które należy uwzględnić w lekcjach wychowania plastycznego. Uczniowie powinni nie tylko wiedzieć, ale i widzieć, że architektura przede wszystkim kształtuje przestrzeń, w której żyjemy i która nas otacza. Jest więc jakby wielką, wydrążoną rzeźbą, wewnątrz której człowiek porusza się i żyje.
Architekt kreśli plan, wielkość i proporcje izb, obmyśla najsprawniejszą między nimi cyrkulację, komponuje ich układ. Budowniczy zamienia rysunek w rzeczywistość. Zakłada fundamenty i wyprowadza z nich w górę ściany. Odcina nimi z przestrzeni otwartej cząstkę i zamyka ją od góry stropem lub sklepieniem tworząc przestrzeń wewnętrzną budynku. We wnętrzu został zamknięty największy klejnot architektury i jej użytkowników — przestrzeń.
Nie zawsze uświadamiamy sobie, jak dalece nasze samopoczucie zależy od właściwie uformowanej przestrzeni wnętrza, od jej proporcji, wielkości, nasycenia światłem. Zależy od niej sprawność i wydajność naszej pracy, możliwość regeneracji sił w czasie odpoczynku, a wszystko to razem wzięte w jakimś stopniu odbija się na naszych międzyludzkich stosunkach.
Walory przestrzeni wewnętrznej można należycie ocenić jedynie wtedy, gdy się ją sprawdzi doświadczeniem, gdy się w niej żyje i gdy się ją użytkuje.
Przestrzeń wewnętrzna nie daje się przedstawić na dwuwymiarowej płaszczyźnie rysunku — mówią B. Zevi i P. L. Nervi i możemy im chyba wierzyć. Ani plany i rzuty, ani rysunek perspektywiczny, który przedstawia tylko część wnętrza widzianego z jednego punktu, nie dają pełnego obrazu przestrzeni. Ukazują jedynie fragment. Aby „zobaczyć” przestrzeń, trzeba być w ruchu i obserwować ją z różnych punktów widzenia. Dopiero wielość spojrzeń i obrazów może dać o niej przybliżone pojęcie. Dlatego film o architekturze dzięki ruchom kamery i następstwu poszczególnych ujęć jest bliższy prawdy niż najgenialniejsze rysunki. Problem przestrzeni wykracza poza tradycyjne ramy trzech wymiarów i wykracza nawet poza ramy czwartego wymiaru, którą to nazwą ochrzczono czas.
Każdy gmach współpracuje w tworzeniu dwóch przestrzeni — wewnętrznej zamkniętej całkowicie płaszczyznami czterech ścian, podłogi i sufitu oraz przestrzeni zewnętrznej miast, zwanej przestrzenią urbanistyczną. Ta ostatnia jest kształtowana przez czynniki naturalne, rzeźbę terenu, rzeki i przez człowieka, a więc zależy od rozplanowania miasta. Przestrzeń zewnętrzna rozciąga się na ulice, place, skwery, parki, stadiony, na całe miasto, czyli wszędzie tam, gdzie człowiek zbudował formy przestrzenne. W przestrzeni urbanistycznej otwartej znajdują się jednak cząstki przestrzeni zamkniętej pięcioma płaszczyznami, jak podwórza — studnie lub place zabudowane dookoła rzędami domów.